!

Uprzedzam, że w opowiadaniu pojawiają się wulgaryzmy oraz mogą się pojawić sceny o zabarwieniu erotycznym.

14.09.2012

9. Nick

''Wspomnienia zniekształcają perspektywę,
 a te najbardziej żywe potrafią całkowicie unicestwić czas.''

     Pomimo tego co wydarzyło się pomiędzy mną a Nickiem zasnęłam bez problemu. Może to przez fizyczne i psychiczne wykończenie, ale kiedy tylko się położyłam do łóżka od razu wpadłam w objęcia snów.
Teraz właśnie powinnam się zbierać do szkoły, ale nie idę do niej. Nie mam siły żeby ogarnąć własne myśli, a co dopiero być w tłumie rozwrzeszczanej młodzieży z masą problemów na głowie i każdy z nich stokrotnie większy od poprzedniego. Tak więc leżę sobie w moim łóżku i próbuje nie udusić się poduszką, którą przytknęłam do twarzy aby zdusić dziwne, nieartykułowane dźwięki wydobywające się z mojego gardła.
Jak do jasnej cholery jest to możliwe? Jak doszło do tego, że pocałowałam NICKA?
Nakryłam się kołdrą próbując opanować zszargane emocje.
Najgorsze z tego wszystkiego było to, że do pokrzywionej cholery... mnie to się troszeczkę podobało.
Chyba. 
Usłyszałem ciche skrzypnięcie drzwi i brązową czuprynę Nicka wychylającą się zza nich. Wszedł do mojego pokoju z dwoma kubkami kawy, jak gdyby nigdy nic - jak zwykle. 
Moja twarz pokryła się rumieńcem, więc z powrotem zniknęłam pod kołdrą.
Teraz bałam się tego dzikusa jeszcze bardziej, bo wczoraj pozwoliłam sobie na zbyt wiele i będzie się mógł panoszyć... STOP!
 – Nie idziesz dzisiaj do szkoły? – pokręciłam głową, ale nie mógł tego widzieć, więc odpowiedziałam cicho, że nie. Nick usadowił swój tyłek na moim łóżku, kładąc jeden z kubków na półce obok niego.
Prawie czułam jak wlepia we mnie te swoje wielkie, miodowe ślepia. Odkryłam się się i gwałtownie podniosłam do pozycji siedzącej i to był błąd. Po wcześniej nie zauważyłam, że ten chory demon jest w samych bokserkach. Znowu się zarumieniłam i odwróciłam spojrzenie od niego.
Chyba zauważył, że się speszyłam, bo uśmiechnął się szyderczo i przewrócił oczami - a żeby mu kiedyś te gały wypadły!
No cóż, poza tym ja też nie byłam całkowicie ubrana. Miałam na sobie białą koronkową koszulkę na ramiączkach, pod którą nie miałam biustonosza, a warto dodać, że była dość obcisła, przez co podkreślała mój niezbyt duży, ale jednak nie mały biust. Widziałam, że gapi się na moje piersi, więc splotłam ręce, zakrywając przy tym widok na nie.
 – A ty – zwróciłam się już nieco pewniej – nie idziesz do pracy? 
 – Nie, mam dzisiaj wolne – zmrużyłam oczy próbując wyczytać z jego twarzy jakieś emocje, ale nie dało się – przyniosłem ci kawę. – Spojrzałam na kubek z ukochaną substancją, o którym nawiasem mówiąc zapomniałam.
Wiedziałam, że nie ma sensu go prosić o wyjście, więc nawet tego nie próbowałam. Sięgnęłam za to po kubek czując jak jedno z ramiączek tej diabelskiej koszulki, którą pod wpływem wczorajszych emocji niechcący założyłam, gdyż byłam zbyt zmęczona, żeby myśleć. 
Nick nie pytając o nic poprawił je, muskając swoją szorstką, nagrzaną od kawy dłonią delikatną skórę, mojego gołego ramienia. Spojrzałam wypłoszona na niego, ale on przybrał ten pewny wyraz twarzy i przesunął rękę na moją szyję błądząc długimi palcami po niej rozmasowując i uciskając spięty kark, aż zawędrował do ust, które dotknął lekko opuszkami.  Przesunął palec niżej z ust na podbródek, aż dotarł do miejsca pomiędzy moimi prawie nagimi piersiami.
Przygryzłam usta, sama cholera już nie wiem czy ze strachu, czy z powodu czegoś innego. Wplotłam palce swojej drżącej dłoni w jego i odsunęłam jego rękę od mojej dygoczącej klatki piersiowej, która unosiła się zbyt szybko.
Nick nadal obłapiał mnie frywolnym wzrokiem, który na szczęście nie był już taki rozjuszony niż kiedyś, ale wciąż zbyt palący, bym mogła po prostu powiedzieć ''nie'' jeśli chciałam wyjść z tej sytuacji bez szwanku. Jego druga ręka zawędrowała pod kołdrę. Delikatnie przesuwając się z brzucha do linii majtek. Miałam ochotę się zerwać i uciec, ale dobrze wiedziałam, że to by się skończyło jeszcze gorzej.
Czułam jak schodzi coraz niżej i niżej... przełknęłam ślinę, aż poczułam jak muska moje udo. 
Nachylił się bardziej, tak że teraz prawie na mnie leżał.  Podpierał się na jednej ręce rozsuwając moje zaciśnięte nogi swoim kolanem. 
Wpatrywał się z takim spokojem w moje wypełnione strachem oczy. Uśmiechał się. Ten cholerny dupek się uśmiechał. Ja, która cała w środku wyłam niemalże z rozpaczy, dygotałam ze strachu pod jego żądnym dotykiem, a on po prostu się uśmiechał.
Pocałował mnie, wpychając język do moich ust penetrując je zachłannie. Lewą rękę wsadził pod opiętą koszulkę, kładąc na biuście, a palce wolnej ręki delikatnie wsunął we mnie, aż z moich ust wyrwał się cichy jęk.
 – Nie... – wysapałam, kiedy poczułam jak delikatnie ściska moją pierś swoją szorstką dłonią. Drżałam pod jego palącym dotykiem. Posapując cicho, w rozgrzane usta, którymi co chwilę muskał moje. 
I tylko Bóg miły wie, dlaczego tak było. Dlaczego obok strachu czułam to cholerne podniecenie. 

Wiłam się pod nim... co wywołało jeszcze większy uśmiech na jego twarzy. Próbowałam dać dojść do mowy mojemu rozsądkowi, ale ciało miało więcej do powiedzenia. Moje myśli zmieniły się w wielką nieuporządkowaną kulę.
Nick przysunął się bliżej przygryzając moje usta... a ja czułam to okropnie, cudowne ciepło rozchodzące się po moim ciele, znowu chciałam coś powiedzieć, ale stłumił dźwięk namiętnym pocałunkiem....
Odrzucił kołdrę,  prawie na mnie siadając. Czułam jak się o mnie ociera swoją nabrzmiałą męskością. 
Przez jego twarz przemknął jakiś dziwny wyraz, którego się o dziwo nie wystraszyłam.
 – Musisz się mi odwdzięczyć – wyszeptał mi do ucha. Byłam wyprana z wszystkich uczuć, moje ciało było rozgrzane do granic możliwości i coś w środku, coś mało i wrednego błagało o jeszcze. Instynktownie się odsunęłam, ale Nick nie pozwolił mi na to, więc agresywnie mnie do siebie przysunął. 
 – Alice – syknął na co się spięłam, to był ten Nick, ten którego tak nienawidziłam. Którego się bałam – chyba nie chcesz żebym zrobił coś czego oboje będziemy bardzo żałować, a ty na pewno – zagryzłam wargi, kuląc się pod jego zimnym spojrzeniem. Pokręciłam głową...
Odsunęłam się od niego kuląc pod srogim spojrzeniem. Czułam, jego złość...
Uśmiechnął się tylko pod nosem, jednak jego oczy nadal płonęły pożądaniem i agresją. Podniosłam speszone spojrzenie na Nicka, który martwym wzrokiem wpatrywał się we mnie, nie wyglądał na zadowolonego, nie! On był cholernie wkurzony.
Nim się obejrzałam poczułam jak uderza mnie w twarz i  jednym ruchem rozdziera moją białą koszulkę.
Popchnął mnie gwałtownie zmuszając do położenia się i chwycił za moje nadgarstki zamykając je w swojej dłoni oraz unosząc moje ręce do góry, abym nie mogła się wyswobodzić. Nie wiem co wtedy czułam. Wiem, że obraz Nicka przesłoniła mi fontanna łez wypływających z moich oczu.
Ponownie tego ranka usiadł na mnie okrakiem, a może już wcześniej siedział. Sama nie wiem, sama nie rozumiem. Zimną dłonią przejechał po mojej szyi, zataczając potem kręgi na piersiach, muskając sutki.
 – Uwielbiam twoje ciało Alice – załkałam cicho, najciszej jak mogłam. Nachylił się nade mną przygryzając skórę szyję – och, jak ja cię uwielbiam – czułam jego ohydny język błądzący po mojej skórze, jego zapach, szorstką dłoń na piersi, jego ciężar na moim kruchym ciele.
Jeśli wcześniej było to przyjemne teraz stało się przerażające i obrzydliwe.
Chciałam się wyszarpać i szczerze mówiąc jakimś cudem wyswobodziłam ręce z jego zacisku i odepchnęłam go od siebie. Wyskoczyłam z łóżka próbują uciec z tego pokoju, mojego własnego pokoju.
Jednak Nick nie stracił czujności kiedy byłam przy drzwiach złapał mnie w pasie przyciągając do siebie.
 – Jesteś głupia – warknął w moją stronę, wzmacniając uścisk. Czułam jak zostawia mi siniaki i prawie zgniata mi wnętrzności. Pchnął mnie na łóżko posyłając szydercze spojrzenie – to była mała kara kochanie – wyszedł.
Kara, jaka kara do jasnej anielki?!

Opadłam na łóżko nie mając pojęcia co myśleć o tym wszystkim. Nick... ty popieprzeńcu!
Po paru sekundach, może po minucie, która ciągnęła się w nieskończoność tak, że wydawała się wiecznością, dotarło do mnie co się przed chwilą stało.
On... on... on mnie chciał... Zerwałam się szybko, czując jak mój żołądek wywija się na wszystkie strony i pobiegłam do ubikacji próbując zwymiotować. Osunęłam się na ziemię, opatulając ramionami, zbyt mocno, bo zostawiłam czerwone ślady po paznokciach na skórze.
Zaszlochałam cicho, kołysząc się w rytmie myśli kłębiących się w głowie.
Na trzęsących się nogach, podpierając umywalki, jakoś weszłam pod prysznic. Chciałam zmyć z siebie Nicka.
Na przemian zimną i gorącą wodą. Skuliłam się czując jak strumień wody spływa po mnie łagodząc ból ciała. Miałam nieprzyjemną gulę w gardle, wzbierał we mnie gniew, chciało mi się krzyczeć.
Siedziałam jednak tam dalej, wypłukując wszystkie - o ile to możliwe - złe emocje.
Nie wiem ile tam byłam, ale kiedy wyszłam poczułam się lepiej. Spojrzałam na swoje gołe ciało i ślady po własnych paznokciach i niedawno zagojoną ranę na brzuchu - pamiątka od Nicka, oraz szereg innych blizn. Uniosłam spojrzenie wpatrując się we własne oblicze. Duże zielone oczy, w których sama już nie wiedziałam co się czaiło. Brązowe mokre włosy, opadające na blade ramiona. Prawie przebijające skórę żebra i usta. Podniosłam rękę przesuwając szczupłym palcem po moich czerwonych, teraz lekko wysuszonych wargach. Nie znałam już siebie.

     Kiedy zeszłam na dół nikogo z rodziców nie było jak się okazało moja matka już wyjechała, a Larry poszedł do pracy. Nadal się trzęsłam, nadal byłam wypluta z wszelkich emocji. Nie. Ja byłam wręcz przepełniona emocjami. Nie mogłam usiedzieć na miejscu, ani skupić się na niczym. Czułam się jak skończona dziwka, bo wiedziałam, że to co się stało jest w połowie moją winą, nie powinnam była wczoraj dopuszczać go do siebie tak blisko, zresztą przed chwilą też nie zachowałam się najlepiej.
     Nick siedział w kuchni i palił papierosa, a kiedy weszłam odwrócił wzrok przenosząc nieobecne spojrzenie w jakiś punkt przed sobą. Za cholerę nie wiedziałam co mam robić. Zrobiło mi się niedobrze, chciałam krzyczeć, tupać nogą, okładać go pięściami.
Zostawiłam Manera samego w zadymionej kuchni i wróciłam do swojego pokoju. Ścieląc łóżko, na którym jakimś cudem wciąż ostał się jego zapach. Czy to możliwe, żeby pościel wciąż pachniała wanilią?
     Cały dzień Nick mnie unikał jak ognia, nie patrzył na mnie, a kiedy wchodziłam do pomieszczenia gdzie akurat przebywał od razu wychodził.
To było do niego niepodobne, może jemu też już do reszty odbiło, może rzeczywiście całkowicie zwariował?
Bo to zachowanie w ogóle nie było w jego stylu. Nick nigdy, ale to nigdy nie zachowywał się jak spłoszony jelonek, a już na pewno nie unikał mnie!
Nick ty popieprzeńcu!
A przecież powinnam się cieszyć, powinnam skakać z radości, że mnie unikasz... prawda?
Bo przecież cię nienawidzę.
* * * 
Ten rozdział było mi strasznie ciężko napisać, czy raczej dokończyć.  Ciągle coś dodawałam w opisie, żeby jednak się z tego wycofać.
Nie wiem więc jakim cudem został skończony, chociaż został napisany już dobry kawał czasu temu.
W dodatku zabierając się za poprawianie 10 rozdziału usunęłam go!
Wiem, idiotka ze mnie.
Teraz muszę pisać go od nowa.
Pozdrawiam serdecznie Nykss.

11 komentarzy:

  1. Ojej, w sumie to mnie trochę zamurowało. Nie do końca odnajduje właściwie słowa, żeby to określić.
    To było takie odrobinę niespodziewane, ale i jednocześnie wręcz przeciwnie. Nieważne, plotę głupoty :P
    W każdym razie strasznie żal mi Alice. Znalazła się w całkiem dziwnej (nie wiem czy to odpowiednie słowo) sytuacji. Chyba zaczyna na serio czuć coś do Nicka i sobie to powoli uświadamia, a to nie polepszy niczego, a wręcz zagmatwa.
    Nie wiem dlaczego, ale mimo wszystko lubię Nicka. Choć to trochę dziwne...
    Czekam na dalszy ciąg
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. To wszystko jest bardzo skomplikowane. Z jednej strony Nick jest agresywny draniem, który nie cofnie się przed niczym, zrobi wszystko, aby dostać to, co chce, a z drugiej jest czułym facetem, który pobije swojego kumpla za to, że potraktował jego małą siostrzyczkę w dokładnie ten sam sposób co on... Alice nie lepsza: raz jest zagubioną, skrzywdzoną dziewczyną, która sama już nie wie co ma ze sobą zrobić, a innym razem przemienia się w żądną namiętności seksowną kobietę... i gdzie tu logika? :D
    A teraz na poważnie, to sądzę, że Nickuś ma jakieś problemy psychiczne, zaburzenia osobowości czy coś, albo naprawdę jest pojebany. Ale powoli zaczynam go lubić... chyba za te ciałko w samych bokserkach i kawę :)
    Dobra robota. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz dość bezustannie otaczającej cię ciemności, zamieniającej się na kilka godzin w blask trzeszczących świetlówek. Od dawna nikt nie przychodził, oprócz klawisza i kucharza. I osoby, którą zdążyłeś ironicznie nazwać "panem", bo przychodziła, by wyprowadzić Cię jak psa na spacerniak. Choć "pan" ani razu nie odezwał się do Ciebie słowem, już nabrałeś do niego wstrętu. Ciągła obecność gładkich ścian bywa dobijająca; zacząłeś żałować, że znalazłeś się wtedy w tamtym miejscu i przez to tutaj trafiłeś.
    Gdy usłyszałeś zbliżające się kroki, pomyślałeś, że to znów idzie członek ochrony. Zdumiałeś się jednak, widząc sylwetkę strażniczka więzienna, Niewidzialna. Wstałeś ze swojej pryczy i przyglądałeś się, jak otwiera zamek celi. Już po chwili do Twoich dłoni trafiła biała teczka opatrzona numerem [034], a w niej akta. Wyrok głosił – Parę dni w areszcie…
    [fair-gaol.blogspot.com]
    (Zapraszamy do zapoznania się z oceną Twojego bloga)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałam jak narazie jeden rozdział i bardzo mi się spodobal ;) mam zamiar nadrobic straty i oczywiscie czekam na kolejny, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy pojawi się kolejny rozdział?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sobotę. Wybaczcie, zaczęły mi się studia (pierwszy tydzień) i to dlatego tak długo nic nie ma, ale obiecuje, że na weekend już będzie nr 10.

      Usuń
    2. Opowiadanie zapowiadało się tak ciekawie... Proszę, nie porzucaj tego :)

      Usuń
    3. Nie porzucam i nie mam zamiaru, po prostu mam projekty na głowię. Fakt faktem, że obiecywałam, że nr 10 będzie w ten weekend, ale z powodów niezależnych ode mnie jak np. brak dostępu do internetu - nie mogłam go dodać, jutro powinnam być w domu, więc poprawię rozdział oraz go dodam.

      Usuń
  6. ona coś do niego czuje! Jeny mogłam się wcześniej domyślić.. Mimo bólu i tej agresji, ona coś do niego czuje... <3 Ale Nick po raz setny mnie zawiódł, aby zgwałcić prosze cie ;3 Zły, oj zły... myślałam, zę potraktuje ją z czułością! ednak jak zwykle nie mogła odlepic oczu od monitora xD

    OdpowiedzUsuń
  7. wróciłam już drugi raz do tego opowiadania, już można powiedzieć o 3 lata starsza :D ale zapadłaś mi w pamięć a historia Alice i Nicka zapadła mi w pamięć, nie wiem co mam jeszcze napisać, prócz tego abyś spróbowała znaleźć w sobie resztki sił i dokończyła tą historie, a potem czy nawet w trakcie usunęła bloga i spróbowała wydać książkę moim zdaniem to będzie najbardziej odpowiednia rzecz jaką możesz zrobić :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a teraz lecę dalej z czytaniem :D :D :D :D :D

      Usuń

W słowach ukryta siła...
Alchemia